-Ym.. Cześć- powiedziałam, lecz chyba już wiedzieli co się stało..
-Witaj, powiesz nam co się wczoraj stało i gdzie jest Lipsitck?- nie miłym głosem powiedział właściciel stajni- Marek
Opowiedziałam wszystko i tylko nadzieja, że nie stracę pracy, muszę sobie parę groszy dorobić.
-Masz ją znaleść- warknął
Nie odpowiedziałam, po prostu wyszłam na poszukiwanie klaczy.
Chodziłam po pastwisku, w nadzieji że pobiegła do innych koni, nie było jej, nie było żadnych śladów gdzie może być, nie było rżenia.
Podekrzewałam najgorsze. Może ktoś ją złapał? Zabił? Może się w coś zaplątała? Nie nie nie, żadna z tych opcji nie wiała pozytywnie.
Usiadłam przy drzewie i zaczęłam płakać, nie wiedziałam co robić, nigdzie jej nie ma.. Miałam ochotę wrócić do domu i zostawić do wszystko.
W zupełnej ciszy rozlęgło się głośne rżenie konia, a następnie strzał...
C.D.N
Wieczorkiem kontynuacja!
W następnym poście sesja zdj Marwariego.
PS: Może zrobimy jakąś rozdawajkę na 10 tys wyświetleń? :D
Pozdrawiam
~ J
Bardzo fajne opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Fanie, fajnie =D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne
A rozdawajka brzmi fajnie :)
Pozdr!
PS: Popełniłaś jeden błąd: "przezkoczyła" zamiast przeskoczyła...
Hej,
OdpowiedzUsuńz góry przepraszam, jeżeli tego typu wiadomości Cię denerwują. Nie miałam na myśli zdenerwować Cię ;)
Otóż dzisiaj ruszyłam z nowym blogiem o tematyce właśnie modeli koni. Chciałabym Cię tylko zaprosić, żebyś do mnie zajrzała (chyba lepiej wiesz co zrobić xD)
Pozdrawiam,
Reya http://threeunicornsofreya.blogspot.com/
Super opowiadanie ^^ Czekam na następną część ^^
OdpowiedzUsuńKiedy wieczór??? o.O A co do rozdawajki fajnie by było :)
OdpowiedzUsuń