piątek, 26 czerwca 2015

Miała być hiena.. Ale będzie lwica.

Miała być hiena... Ale będzię lwica (albo lwice...)
Napisałam o hienie... Ale się nie zapisało, więc będą lwice.

W zwykły deszczowy poranek, idąc przez las po cheb zauważyłam coś niezwykłego.
Była to lwica, w pierwszej chwili przestraszyłam się bo nigdy nie widziałam lwicy na żywo. Zdziwiło mnie również to, skąd ona się tu znalazła.
Zadzwoniłam do stajni, Horse Force (HF).
Nikt nie odebrał. Wkońcu odebrał stajenny pytając, dlaczego dzwonię.
Opowiedziałam sytuację i powiedział, że przyjedzie.
Minęło 15 min, a stajenny był już na miejscu.
Lwica wyszła z lasu i chodziła obok, obserwując nas. Lwicę nazwałam Coffee.
Coffe wyglądała na chorą, napewno coś jej było. Była zdenerwowana naszą obecnością na jej terenie, nie atakowała nas- zachowywała bezpieczną odległość. Zadzwonilśmy też po panią weterynarz. Bardzo szybko przyjechała. Przyszła jescze jedna lwica. Chodziła przed nią. Z tego co zauważyliśmy, jest to jej siostra. Chwilę później Coffee została uśpiona. Siostrę Coffee wspólnie nazwaliśmy Rain. Wyraźnie było widoczne, że jest coś nie tak z przednią łapą Rain. Również została uśpiona i razem ze swoją siostrą - Coffee, została przetransportowana najpierw do weterynarza - a następnie do naszej stajni, gdzie narazie będą mieszkały- na specjalnym wybiegu.
Dosyć szybko się obudziły i zaczęły zwiedzać swój wybieg.
Coffe i Rain oswoiły się z myślą, że narazie muszą u nas zostać.
Dlaczego takie imiona? Pierwsze o czym pomyślałam to była kawa, a był deszczowy poranek, więc siostra Coffee otrzymała imię Rain.

Coffe to ta z wyprostowaną łapą ; ).
I co to za gepard na zdjęciu? To taka zajawka : D.



















2 komentarze:

  1. Ciekawe opowiadanie! A i na pisałaś cheb taki tam błąd zauważyłam :) Czekam na geparda ( bardzo NIE cierpliwie bo to moje ulubione dzikie zwierzę) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń